Korona wirus. Czy dobrze z nim walczymy?

maseczki na twarz w siemianowicach

Mija kolejny miesiąc walki z korona wirusem. Zmieniają się ograniczenia, wprowadzane są nowe. Ich logika budzi zwątpienie w rozsądek władzy. Na przykład maseczki w lutym słowami Łukasza Szumowskiego, ministra zdrowia były bezsensowne – teraz są niezastąpione.  Obecnie możemy wchodzić do parków i lasów, w jednych maseczki obowiązują w innych nie. Testy na obecność wykonuje się wtedy, gdy chory ma objawy lub bezsporne wskazania itd., itp.

Nie oceniając, zebraliśmy garść opinii ekspertów na te tematy.

Na początek o maseczkach.

„One nie chronią przed niczym. Od wczoraj musimy je nosić i będzie to „sztuka dla sztuki”. Ta maseczka nie będzie broniła przed wnikaniem wirusa. Absolutnie. Ktoś ponosi tę maseczkę kilka godzin, na jej powierzchni zbiera się wilgoć, namnażają się bakterie. Taką maseczkę po kwadransie powinno się zmienić.” To słowa dra Zbigniewa Martyki, ordynatora oddziału zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej opublikowane w Gazecie Krakowskiej.

Natomiast o testach i ich wykonywaniu swoje zdanie przedstawił Andrzej Sośnierz, poseł klubu PiS:

„To jest katastrofa. Nie mamy systemu zbierania próbek i stąd tak chaotyczne wykonywanie testów. A gdzie konieczne testy dla pracowników ochrony zdrowia?

– Jeśli minister Szumowski mówi, że mamy możliwość zrobienia 20 tys. testów w ciągu doby, a kadeci ze szkoły pożarnictwa czekają pięć dni na wynik, to coś jest nie tak. Jestem członkiem Zjednoczonej Prawicy, gdzie dużo się mówi o silnym państwie, ale tutaj państwo okazało całą swoją słabość.

Z koronawirusem walczymy już dwa miesiące, a system wciąż nie działa. Jedno laboratorium powinno wykonywać co najmniej 2 tys. badań na dobę. Jeżeli robimy 10 tys. testów dziennie, to wystarczy pięć maszyn. A Ministerstwo Zdrowia mówi, że ma do dyspozycji ponad 90 laboratoriów. To co one robią? 100 badań dziennie? To jest wstyd.” – tę wypowiedź przeczytaliśmy w tygodniku Do rzeczy.

Z kolei Wojciech Cejrowski,

dziennikarz i podróżnik, na Twitterze w krytyczny sposób odniósł się do obostrzeń, jakie przedsięwziął rząd w walce z epidemią koronawirusa.

„Naród w internie. Kwitnie przemoc domowa, depresja, umieralność na inne choroby (brak dostępu do lekarza). Upadają pracodawcy, rośnie bezrobocie, zaraz będzie dzika inflacja. Tymczasem przeżywalność koronawirusa w krajach rozwiniętych wynosi ok 99.5%”

Pozostaje nam życzyć wszystkim Państwu zdrowia.

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika