Siemianowice: Protesty i maseczki
Rząd rozpoczął wojnę przeciwko wirusowi. Ale to my, jako społeczeństwo (także mieszkańcy Siemianowic), mamy się poddać ograniczeniom, zakazom i nakazom. Rząd nie przygotował żadnego programu pozytywnego, mówiącego co mamy robić, gdy nie wolno nam pracować, wychodzić z domu, spotykać się rodziną i przyjaciółmi.
Umierają chorzy mający „choroby współistniejące”, a jednocześnie wstrzymywane są badania kontrolne, planowane zabiegi, ograniczona jest diagnostyka, a zatem leczenie owych współistniejących chorób. Więc nie wiemy tak do końca, czy przyczyną śmierci był koronawirus czy terapie przez telefon pacjentów.
Buduje się szpitale polowe tylko dla chorych na SARS-CoV-19. Nie słychać o masowych akcjach podawania leków odpornościowych, szczepionki przeciw grypie są niedostępne, fabryka maseczek ciągle w budowie. Czytaj więcej – Koronawirus w Siemianowicach
Pamiętając protesty czarnych parasolek z 2016 roku, naczelnik z Żoliborza uruchomił dublerów w Trybunale Konstytucyjnym, by ograniczać wolności obywatelskie, gdy obowiązuje zakaz zgromadzeń.
Okazało się jednak, że w tej sytuacji społeczeństwo ma ów zakaz tam, gdzie rząd ma społeczeństwo. Masowe, trwające od kilku dni protesty, podczas których użyto gazów łzawiących, policji w bojowym rynsztunku i siły – zatrzymano i poturbowano posła – obnażył faktyczną słabość państwa.
Wygląda więc, że rząd bardziej walczy ze społeczeństwem niż z pandemią.
Czytaj także – Siemianowice się budzą! [protesty #piekłokobiet na Rynku]
oraz Gniew i Moc [galeria zdjęć]
Fot. FB