Siemianowice Śląskie, takie je widzę… [Marek Omelan]

Marek Omelan
Marek Omelan

– Wolę średniej wielkości miasto takie jak Siemianowice Śląskie, niż piękny, ale „napompowany” swą wielkością Wrocław. A to, że w moim mieście nie ma irlandzkiego pub jakoś przeżyję – mówi Marek Omelan, najpopularniejszy telewizyjny prezenter pogody w regionie i siemianowicki radny w rozmowie z dziennikarzem Śląskich Siemianowic.

Siemianowice Śląskie, takie je widzę…

Jak Pan postrzega miasto, którego mieszkańców reprezentuje Pan w Radzie Miasta?

Ostatnio byłem z rodziną we Wrocławiu. Miasto robi wrażenie. Zwłaszcza jego wielkomiejski charakter. I jeszcze jedno – masz tam wszystko czego zapragniesz. Wymyśliłem sobie, że po męczącym zwiedzaniu miasta chętnie odpocznę w irlandzkim pubie. Stoimy w Rynku – gdzie młody gitarzysta próbuje naśladować Erica Claptona – i zagaduję syna: ciekawe czy jest taki we Wrocławiu? Ten sprawdza w smartfonie i po chwili okazuje się, że jest: 40 metrów za naszymi plecami. „Mówisz – masz” informuje mnie z radością syn. Pokiwałem z uznaniem głową i za kilka minut byliśmy już w środku. Przyznaję, że zaimponowała mi ta sytuacja, choć zdaję sobie sprawę z tego, że dla mieszkańca Wrocławia czy innych dużych miast to nic nadzwyczajnego.

Mieszkam w Siemianowicach Śląskich i nie mogę liczyć na to, że w centrum wokół mnie będzie wszystko czego zapragnę. To nie ten charakter miasta. Tak jak z Beskidów nie zrobimy Alp, tak z Siemianowic Śląskich, Chorzowa, Zabrza czy nawet Gliwic, nie zrobimy Wrocławia, Poznania czy Krakowa.

Jakie więc zalety Siemianowic Śląskich Pan wskaże?

W centrach dużych miast zwykle są ograniczenia w ruchu pojazdów. To z jednej strony dobrze, ale to zawsze utrudnienie. W Siemianowicach Śląskich na razie nie mamy z tym problemu. Od trzech lat przybywa w mieście parkingów i co najważniejsze dla mieszkańców i przyjezdnych, miasto nie pobiera za nie opłat. Są też jeszcze inne zalety mniejszego miasta. Wszędzie jest stosunkowo blisko i niemal „pod ręką”.

We Wrocławiu są co prawda ścieżki rowerowe, ale większość w dużym ruchu miejskim. W Siemianowicach Śląskich w ciągu ostatnich trzech lat powstało 17 kilometrów ciągów rowerowych i powstaną jeszcze kolejne. Osobiście wolę „nasze” ścieżki rowerowe w obszarach bardziej przyjaznych rekreacji niż te we Wrocławiu w masowym ruchu ulicznym i pieszym. Do tego, czym Siemianowice Śląskie mogą się szczególnie chwalić, od trzech lat wymieniane są nawierzchnie ulic i wygląda to bardzo dobrze. W tym roku będą odnawiane kolejne ulice.

Poza tym, podobnie jak we Wrocławiu, nie brakuje u nas miejsc rekreacyjnych. Są parki i akweny z kompleksem Rzęsa na czele, które z czasem pięknieją. Mamy pole golfowe znane poza granicami naszego województwa. Mamy też niezłą bazę sportową z kompleksem „Michał”, z boiskiem do hokeja na trawie, boiskami wielofunkcyjnymi i pływalniami. W Siemianowicach Śląskich jest też ponad 100 letni basen – najstarszy w Polsce, który jest właśnie remontowany. Pozyskane zostały kolejne środki unijne na odnowienie tego zabytkowego obiektu. Jakby tego było mało, mamy również strzelnicę sportową.

Kulturalny, sportowy i rekreacyjny charakter Siemianowic Śląskich został obrany po likwidacji przemysłu ciężkiego w mieście w latach 90 ubiegłego stulecia.

Na pokopalnianym terenie utworzono postindustrialny Park Tradycji, który jest ważnym miejscem na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego. Każdego roku w czerwcu odbywa się tam Industriada – największy jednodniowy festiwal kultury dziedzictwa poprzemysłowego w Europie Środkowo-Wschodniej. Park Tradycji pełni jeszcze inną funkcję – jest oddziałem Siemianowickiego Centrum Kultury, z salą kinową na 160 miejsc.

Czyli więc nie ma nic do zrobienia, tak pięknie Pan opowiada…

Miasto pięknieje i szybko się rozwija, ale jest jeszcze dużo do poprawienia. Działając jako radny w Komisji Polityki Społecznej, zaangażowałem się w sprawy mieszkalnictwa. To bodaj najtrudniejszy temat w Siemianowicach Śląskich. Wieloletnie zaniechanie działań w poprzednich latach sprawiło, że obecnie potrzeby mieszkaniowe są ogromne. W zasadzie problemy takie ma każde miasto, ale mnie to nie uspokaja. Już w 2015 roku rozpoczęły się remonty mieszkań dla osób oczekujących na mieszkania z tzw. „czynszem regulowanym”. Są to lokale dla osób, które złożyły stosowne wnioski oraz dla oczekujących na zamianę mieszkania „z urzędu”. Nieco później w Urzędzie Miasta powstał Bank Zamiany Mieszkań. Do tego możliwość odpracowywania zaległości w opłatach czynszowych – wszystko po to, by wspierać potrzebujących i zminimalizować jak tylko można odczuwalny brak mieszkań w Siemianowicach Śląskich. Firmy deweloperskie budują w mieście apartamentowce – nowoczesne mieszkania o podwyższonym standardzie. Te jednak dla bardziej zasobnych portfeli.

Reasumując, Siemianowice Śląskie po bardzo trudnych latach z przełomu XX i XXI wieku, stają się miastem coraz ciekawszym i z widocznymi perspektywami. Mam nadzieję, że mieszkańcom żyje się tu coraz lepiej a Ci, którzy wyjechali w poszukiwaniu pracy zagranicę, niebawem wrócą.

Rozmawiał Piotr Śmigielski

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika