Rozstrzelany kompromis [Strzelnica Siemianowice]
Tydzień temu pisaliśmy o odgłosach dobiegających ze Strzelnicy PZŁ przeszkadzających wypoczywającym w okolicy stawu Rzęsa. Krótka notka wywołała na naszym fejsbukowym profilu ożywioną dyskusję, w której ścierały się argumenty za prawem strzelania z prośbami o uszanowanie ciszy.
Głównie chodziło o to, że nasze strzelanie jest ważniejsze niż wasz spokój.
Przypomnijmy, tydzień temu napisaliśmy: „sąsiedztwo strzelnicy zaczyna być problemem dla szukających wypoczynku w tym miejscu, którzy coraz częściej miast świergotu ptaków słyszą kanonady” nigdzie nie sugerując zamknięcia Strzelnicy, co nam zarzucali co bardziej zacietrzewieni adwersarze.
Napisaliśmy wszakże
„Jedno jest pewne: strzelnicy się nie przeniesie, ale konfliktów trzeba unikać. Czy się uda?” Trudno na to liczyć, skoro Urząd Miasta stwierdził, że „Do Urzędu Miasta wpływały pojedyncze, anonimowe, telefoniczne zgłoszenia związane z uciążliwością hałasu wynikających z sąsiedztwa ze strzelnicą. W tej chwili nie planuje się badania uciążliwości hałasowych wynikających z działalności strzelnicy.”
Jest to klasyczne zamiatanie sprawy pod dywan, co jest o tyle dziwne, że to właśnie Urząd miasta jest inwestorem rozszerzającym strefę wypoczynku w bezpośrednim sąsiedztwie Strzelnicy.
Foto – Okolice stawu Rzęsa (na zdj.) przylegają do terenu Strzelnicy PZŁ.