Rosomak z Siemianowic [cz.19]

rosomak transporter w wodzie

# Zaczęło się wśród fiordów

W połowie lat 90., konstruktorzy z fińskich
zakładów Sisu Defence (od 1997 r. weszły w skład
grupy Patria Oy) rozpoczęli opracowywanie założeń
nowego kołowego transportera opancerzonego,
następcy Sisu Pasi z początku lat 80. Nowy pojazd
określono mianem AMV (Armoured Modular
Vehicle – Modułowy Pojazd Opancerzony).
W 1999 roku zatwierdzono jego ostateczne założenia
taktyczno-techniczne. Przede wszystkim miał to być
wóz o konstrukcji modułowej, miała cechować go
też duża mobilność zbliżona do pojazdów gąsienicowych.
Planowano, że wóz będzie mógł być
nośnikiem ciężkich systemów uzbrojenia. Zakładano,
że będzie można go transportować samolotami
klasy C-130 Hercules lub większymi. W 1999 roku
powstała makieta pojazdu z wieżą dwulufowego
systemu moździerzowego AMOS kalibru 120 mm,
którą pokazano w tym samym roku podczas targów
uzbrojenia Eurosatory w Paryżu.
Po blisko dwóch latach prac, w listopadzie 2001
roku, zaprezentowano pierwszy prototyp. Był
nieuzbrojony i służył do prowadzenia badań zakładowych.
Finowie musieli jednak zintensyfikować tempo
prac, ponieważ w tym czasie polskie Ministerstwo
Obrony Narodowej ogłosiło przetarg na dostawę
transporterów dla swoich Wojsk Lądowych. Aby
wziąć w nim udział, fińska Patria musiała wysłać na
próby do Polski transporter przystosowany do
zamontowania wieży z uzbrojeniem. Wtedy jednak
dostępny był nadal tylko jeden prototyp. 20 maja 2002
roku trafił on do Wojskowych Zakładów Mechanicznych
– polskiego partnera Patrii w przetargu na KTO.
Fachowcy z Siemianowic Śląskich zamontowali na
nim wieżę włoskiej firmy Oto Melara z 25-milimetrową
armatą. Przedstawiciele MON i dziennikarze
fiński transporter obejrzeli dwa dni później, 22 maja
w Sulejówku.
W tym przetargu faworytem był Pandur II. Na tzw.
giełdzie nikt Rosomakowi, określanemu wtedy fabryczną
nazwą AMV, nie dawał praktycznie żadnych szans –
opowiada Andrzej Walentek, dziennikarz wojskowy.
Ze wszystkich trzech transporterów, które zobaczyłem
w Sulejówku, AMV spodobał mi się najbardziej. Na
własny użytek określiłem go jako „żołnierzoodporny”.
Odniosłem wrażenie, że trudno byłoby w nim coś zepsuć
w normalnym, liniowym użytkowaniu.
Walentek dodaje, że wtedy pojazd miał jednak
problem z pokonaniem przeszkody wodnej – To stało
się pretekstem do rozpoczęcia medialnej nagonki na ten
transporter, że nie pływa.
Testy jednak nadal trwały. Od 24 maja
pojazd przechodził próby strzelania na poligonie
w Wędrzynie. Łącznie podczas testów w Polsce
wóz bez problemów przejechał blisko 2700 km.
W wrześniu 2002 roku został pokazany na Międzynarodowym
Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach.
Kilka dni później ponownie przeprowadzono
w Sulejówku badania pływalności pojazdu z różnymi
ekwiwalentami ciężarowymi symulującymi masę
przyszłego uzbrojenia. Finał nastąpił 22 grudnia 2002
roku – przetarg na KTO dla Wojska Polskiego został
rozstrzygnięty – zwyciężył w nim transporter Patrii
i WZM z Siemianowic Śląskich.

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika