Premier w Parku Tradycji – start kampanii

Okazji do wspólnych zdjęć nie brakowało.
Okazji do wspólnych zdjęć nie brakowało.

W niedzielę (21 lipca) premier Mateusz Morawiecki był na spotkaniu ze swoimi zwolennikami w siemianowickim Parku Tradycji. Obstawę miał mocną bowiem towarzyszyli mu Jakub Chełstowski, marszałek województwa śląskiego, Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski, a także parlamentarzyści krajowi i europejscy reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość w naszym regionie.

Nie jest dla nikogo tajemnicą, że był to nieformalny początek kampanii wyborczej premiera jako numeru jeden w okręgu wyborczym nr 31 do Sejmu RP. Mateusz Morawiecki ma pociągnąć listę PiS-u, by jego partia zwyciężyła znacząco w tym okręgu.

Impreza była zaplanowana jako piknik rodzinny. I z taka nadzieją udaliśmy się do Parku Tradycji, także by porozmawiać także z innymi politykami, z różnych opcji, i w różnej sytuacji zawodowej. Niestety, ale wraz z przybyciem premiera Morawieckiego (dotarł tu ze Święta Policji w Katowicach) zebrały się chmury i lunęło.

W tej sytuacji spotkanie przeniesiono do dawnej maszynowni szybu Krystyn. Szefa rządu witały gospodynie w strojach śląskich wśród których znaleźli się Danuta Sobczyk przewodnicząca PiS w Siemianowicach Śląskich, a także, podobnie wystrojony, Jacek Guzy, niegdyś kandydat PiS-u na senatora i były wieloletni prezydent miasta

Premier Mateusz Morawiecki mówił o tym, że jego partia będzie walczyć z nową strategią energetyczną Europy, która doprowadzi do upadku pozostałe kopalnie i przemysł ciężki na Śląsku i w Zagłębiu. Dość poetycko zabrzmiały także jego słowa o tym, że „W Siemianowicach Śląskich mamy dział wodny pierwszego rzędu – część strumyków i rzek wpływa do Odry, część do Wisły, ale wszystkie spotykają się w Bałtyku. I niech tak będzie ze społeczeństwem polskim. Ono może się różnić – jedni mają poglądy trochę lewicowe, inni bardziej prawicowe, ale wszystkich potrzebujemy”. Jednoznacznie oznacza to dla nas akceptację pluralizmu politycznego. Zobaczymy jednak jak to będzie wyglądać w praktyce. W rzeczywistości dobrze przygotowane przemówienie zabrzmiało tak, by każdy usłyszał to, co chce. Myśmy usłyszeli fałsz w słowach o obronie kopalń, w słowach, że żadna nie została zamknięta, kiedy np. Makoszowy zamknięto, kiedy nieodległy ZG Piekary jest w likwidacji.

Mateusza Morawieckiego przywitała pieśń „Szła dzieweczka do laseczka”, były też inne pieśni jak „Glory glory Alleluja” w wykonaniu spontanicznego chóru. Po spotkaniu premier wyszedł, naturalnie z obstawą Służby Ochrony Państwa (która praktycznie rządziła tego dnia w Parku Tradycji) przed obiekt, gdzie czekali na niego liczni zwolennicy. Były sweet focie, rozmowy, ale na piknik pomimo polepszenia pogody brakło czasu. Premier ze swoim orszakiem podążył dalej.

ZEW

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika