Miała być pisanka, wyszła wydmuszka – Inwestycje według Rafała Piecha

kolonia zgorzelec w bytomiu
Kolonia Zgorzelec w Bytomiu to kolejny w okolicy przykład – o którym ostatnio głośno -umiejętnego gospodarowania historycznym dziedzictwem. W ramach rewitalizacji odnowiono 24 budynki, dziesięć zamieszkałych budynków wspólnot mieszkaniowych i 14 gminnych. W każdym są nowe mieszkania o powierzchni od 47 do 75 m kw. W zabytkowych budynkach odnowiono niemal wszystko: wzmocniono fundamenty, położono nowe stropy, naprawiono ściany, dachy i wykonano ocieplenie, wymieniono stolarkę i wszystkie instalacje.

Na swych materiałach wyborczych, w tym całościennym banerze w centrum Siemianowic Śląskich dotychczasowy prezydent chwali się efektami swej dekady w Siemianowicach. Ogłasza zrealizowanie 500 inwestycji w mieście. Zalicza do niech 160 pomalowanych klatek schodowych.

Kolonia Zgorzelec w Bytomiu to kolejny w okolicy przykład – o którym ostatnio głośno -umiejętnego gospodarowania historycznym dziedzictwem. W ramach rewitalizacji odnowiono 24 budynki, dziesięć zamieszkałych budynków wspólnot mieszkaniowych i 14 gminnych. W każdym są nowe mieszkania o powierzchni od 47 do 75 m kw. W zabytkowych budynkach odnowiono niemal wszystko: wzmocniono fundamenty, położono nowe stropy, naprawiono ściany, dachy i wykonano ocieplenie, wymieniono stolarkę i wszystkie instalacje.

Czy doczekamy się podobnych działań w Siemianowicach?  Czy poprzestaniemy na tapetowaniu starych domów styropianem?

Do inwestycji urzędujący wciąż (chociaż 10 lat to za długo jak na tak skromne miasto jak Siemianowice Śląskie) prezydent, chwalący się swym wykształceniem – Absolwent studiów menedżerskich MBA Executive w Akademii WSB oraz Wyższej Szkoły Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych w Katowicach – w kampanii wyborczej z niego nie korzysta.

W social mediach upowszechnia cząstkowe wyliczenia tych inwestycji. Wśród nich umieszczając m.in. remonty 160 klatek schodowych, modernizacje 141 pustostanów (ile z nich zostało zasiedlonych?)

Czym jest inwestycja ?

Słownik języka polskiego definiuje Inwestycję jako nakład gospodarczy ponoszony w celu powiększenia kapitału, dochodu, zysków lub powiększenie poziomu tzw. środków trwałych czyli budowli i urządzeń.

Ciekawi jesteśmy, jaki pomalowanie klatki schodowej dało zysk, zwiększyło wpływy miasta.

Zmodernizowany pustostan będzie inwestycją tylko wtedy, gdy zostanie zasiedlony przez lokatora płacącego czynsz i podatki.

To zadania „codzienne”, a nie inwestycje

Zostańmy przy tych – skrajnych – przykładach. Uznajemy za pożyteczne remonty, modernizacje (w tym dróg i chodników), budowanie placów zabaw czy innych urządzeń rekreacyjnych. Ale przecież to są zadania własne gminy, takie „codzienne”, na które mieszkańcy płacą podatki, i które stale trzeba wykonywać.

Tak jak codziennie zmywamy naczynia i co jakiś czas robimy pranie.

Jeśli są dobrze zrobione, są to działania poprawiające komfort życia. Ale miasto będzie się rozwijało tylko wtedy, gdy będzie rosło, także demograficznie. Pytanie więc:

Ile z tych inwestycji związane było z komunalnym budownictwem mieszkaniowym?

Obkładanie styropianem starych domów czy ułatwienia (jeśli są) prywatnym developerom, problemu braku mieszkań nie rozwiążą. A brak inwestycji w infrastrukturę społeczną i techniczną, problemy miasta tylko zwiększy.

Zatem kolejne pytanie: ile z 500 inwestycji związanych było z budową nowej infrastruktury kulturalnej czy sportowej?

Owszem, odrestaurowano Badyhale czy pałac Rheinbabenów i bardzo dobrze. Pomyślmy jednak chwilę o tym, co kolejne pokolenia po nas otrzymają?

Jeszcze starsze zasoby mieszkaniowe, placówki kultury w jeszcze starszych budynkach odziedziczonych po XIX wieku?

(fot. Whitemad.pl)

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika