Za wypalanie traw można trafić do więzienia nawet na 10 lat.
W tym roku strażacy już 14 razy wyjeżdżali do palących się traw, broniąc przyrodę i mienie przed spaleniem.
W zeszłym roku takich wyjazdów było w sumie 31 więc spodziewać się należy kolejnych dowodów nieuctwa.
W ubiegłorocznych i tegorocznych pożarach traw nie było ofiar wśród ludzi (chociaż zdarzały się w minionych latach wypadki śmierci). Nie znaczy jednak, że ogień nie zabija.
Giną jeże, krety, małe gryzonie, także zające. Wszystkie zwierzęta tracą swe gniazda i nory, a jeśli przeżyją, swe tereny łowne czy miejsca żerowania.
Otóż w tej części społeczeństwa, która hołduje głupocie, istnieje przekonanie, że spalenia łąki po zimie to najprostszy sposób na pozbycie się martwych traw i niewielkich zarośli, a są nawet tacy, którzy dopatrują się w takim działaniu użyźniania gleby.
Otóż nie.
Prawda jest taka, że wypalanie nawet jednorazowe obniża wartość plonów o 5‒8%; pogarsza się skład botaniczny siana. Niszczone są rośliny motylkowe. Zdecydowanie zwiększa się udział chwastów.
Według naukowców, po takim pseudo-użyźniającym zabiegu ziemia potrzebuje KILKU lat by powrócić do plonów sprzed pożaru.
Podczas pożaru zniszczeniu ulega warstwa próchnicy, a razem z nią przebogaty świat mikroorganizmów (bakterie, grzyby) niezbędny do utrzymywania równowagi biologicznej życia. Wysoka temperatura powoduje, że takie związki jak na przykład azot, łatwo się utleniają. Podczas pożaru temperatura w glebie może osiągnąć nawet 1000 °C. Taka temperatura zabija żyjące w glebie zwierzęta, powoduje jej wyjałowienie.
Wypalanie traw jest więc nie tylko bezmyślne ale i barbarzyńskie. Stwarza także poważne zagrożenia dla mienia. Wysuszone po zimie trawy palą się bardzo szybko. Prędkość rozprzestrzeniania się pożaru może wynosić ponad 20 km/h, a często sile ognia pomaga wiatr. W przypadku dużej prędkości wiatru i gwałtownej zmiany kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Ale takie pożary to także toksyczne substancje uwalniane przez ogień, pylenie pogorzeliska.
Nic więc dziwnego, że zgodnie z przepisami Ustawy o Ochronie Przyrody, a także Kodeksu Wykroczeń za wypalanie traw grozi kara aresztu albo grzywna, nawet do 5000 zł. W przypadku, gdy ogień niebezpiecznie się rozprzestrzeni i zagrozi zdrowiu lub życiu ludzi, albo budynkom, można trafić do więzienia nawet na 10 lat
Foto: Główna Dyrekcja Ochrony Środowiska