Siemianowiczanie na Wielkiej Majówce

Gabrysia, Beata i Amelka turystki z Katowic na Krupówkach.
Gabrysia, Beata i Amelka turystki z Katowic na Krupówkach.

Podczas Wielkiej Majówki (29 kwietnia do 5 maja) stolica Polski przeniosła się do Zakopanego. Każdy za punkt ambicji stawiał sobie:

  • przejść się Krupówkami (koszt sto złotych na sto metrów),
  • wjechać kolejką na Gubałówkę (w jedną stronę 18 zł, w dwie 24 zł)
  • rozkoszować się w samotności widokiem Morskiego Oka (darmo, nierealne!).

Ponieważ pojemność polskich Tatr jest ograniczona większość wolnego czasu rodacy, także wielu naszych ziomków ze Śląska, spędzili w blaszanych puszkach swoich aut. Mało kto decydował się na rower. Więcej oddechu i miejsca jest u Słowaków, ale jesteśmy wygodni i nie zawsze nam się chce objeżdżać góry.

Jak chodzi o model spędzania wolnego czasu to przeważało piwo, frytki i disco polo. Byli jednak i tacy, dla których wyprawa pod wierchy miała także inny wymiar. Po raz XXVIII odbywał się tu bowiem w Małem Cichem Zlot Rodzin Abstynenckich „Róbmy swoje” organizowany przez Trzeźwościowe Stowarzyszenie Kulturalno – Turystyczne z Katowic pod wodzą niezmordowanego chorzowianina Gienka Poloczka.

Oto opinie siemianowiczan, bądź ludzi związanych z Grodem Siemiona, którzy byli obecni na tej trwającej prawie tydzień imprezie.

  • Ewa Krzemień i Wojciech Mietła z Siemianowickiego Stowarzyszenia Trzeźwościowego „Szafran”: Zlot jest od lat dla nas okazją do wzięcia udziału w ciekawych mityngach, obejrzenia koncertów, poznania nowych ludzi, wspinaczki góskiej. Ludzie, którzy przestali pić muszą wypracować sobie nowy model spędzania czasu.
  • Mariusz Blach, lider zespołu muzycznego z Siemianowic „Aleja Młodych”: Uprawiamy nurt muzyki refleksyjnej z akcentami chrześcijańskimi. 3 maja zaprezentowaliśmy koncert ku czci Papieża Jana Pawłą II oraz zmarłej niedawno prezes klubu „Dwójka” z Katowic – Szopienic do którego należy także wielu siemianowiczan. Była to także okazja do prezentacji naszej nowej płyty.
  • Zbigniew Wieczorek, dziennikarz, współpracownik portalu Śląskie Siemianowice: Postanowiłem sprawdzić swe siły i w dniach 1 oraz 2 maja objechałem Tatry rowerem. To jest dystans około 220 km. Miałem szczęście bo pogoda dopisała. Muszę z goryczą stwierdzić, że po słowackiej strony zarówno ścieżek, jak i chętnych do jazdy na bicyklu jest więcej. Może to jednak się z czasem zmieni.

I jeszcze jednak opinia. Siemianowicką radną Danutę Sobczyk spotkaliśmy w kościole Ojców Dominikanów (Wiktorówki, przy szlaku z drogi na Morskie Oko w stronę Rusinowej Polany): Kocham Tatry a takie miejsca jak Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr Wiktorówki jest dla mnie okazją do połączenia się z Bogiem i naturą. Zachęcam do pielgrzymki do tego kościółka oraz odwiedzenia symbolicznego panteonu ludzi gór, w tym wielu księży, który znajduje się tuż obok.

ZEW

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika