Reorganizcja czy dezorganizacja na lewicy?

Jerzy Woźniak
Jerzy Woźniak

W piątek (12 lipca) miała miejsce narada aktywu wojewódzkiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Świeżo upieczony poseł do Parlamentu Europejskiego a jednocześnie szef SLD w województwie śląskim Marek Balt zadecydował, że należy rozwiązać organizacje partyjne w Katowicach, Piekarach Śląskich i Świętochłowicach.

Powód? Podobno za słabo działają. Komisarycznym zarządcą w tych miastach ma zostać Jerzy Woźniak, biznesmen, a jednocześnie szef lokalnych struktur Ordynackiej (skupiającej byłych działaczy studenckich) i świeżo upieczony wiceprezydent Katowic.

Jedni twierdza, że to impuls do aktywnego działania i rozszerzenia lewicowej bazy o ludzi młodych, inni uważają, że był to cios w byłego przewodniczącego SLD w regionie i wieloletniego posła Zbyszka Zaborowskiego.

Po prostu w tych miastach, gdzie zawieszono organizacje wpływy mieli ludzie popierający Zaborowskiego. Przede wszystkim Ewa Klekot, przewodnicząca SLD w Katowicach. Zresztą to ona miała być wiceprezydentem Katowic. Wyszło jednak inaczej.

Reakcja Zbyszka Zaborowskiego, nadal(?) wiceprzewodniczącego Zarządu Krajowego SLD, a także wiceprezesa marszałkowskiego Centrum Przedsiębiorczości w Chorzowie jest natychmiastowa. Wystosowuje oświadczenie w którym czytamy m.in.: „Po 7 latach kierowania SLD na Śląsku Marek Balt przerzuca odpowiedzialność za swoją politykę na Koleżanki i Kolegów z organizacji, które jeszcze działają. Trzeba też zauważyć, że przewodniczący Śląskiej Organizacji, który systematycznie deklaruje budowę województwa częstochowskiego, obniża autorytet SLD na Śląsku! Po przełomie ustrojowym, od początku lat 90-tych współtworzyłem Socjaldemokrację Rzeczypospolitej Polskiej, a później Sojusz Lewicy Demokratycznej, demokratyczne partie polskiej lewicy. Nigdy nie akceptowałem takich metod w działaniu, jakie dzisiaj są stosowane i nie zaakceptuję. Po Krakowie, Poznaniu, Radomiu, Płocku, Suwałkach przyszedł czas na Katowice, moją macierzystą Organizację. Z tym pogodzić się nie mogę. Zamiast jednoczyć ludzi i jednoczyć polską lewicę, prowadzi się rozgrywki wewnętrzne i likwiduje organizacje, w czasie przedwyborczym. Odchodzę. Moim Koleżankom i Kolegom, moim Przyjaciołom dziękuję za współpracę i mimo wszystko życzę powodzenia.”

Trzeba jednak przypomnieć, że Marek Balt obejmował śląskie struktury w stanie delikatnie mówiąc uwiądu. Zaś Zbyszek Zaborowski, wiceprzewodniczący SLD przytacza decyzje tej partii, z którymi się nie zgadza. Zatem o co tu chodzi?

Innym przejawem kryzysu SLD po ubiegłorocznych wyborach samorządowych był odpływ młodego aktywu, głównie do Wiosny Biedronia. Tak było i w Siemianowicach Śl. gdzie do tego ugrupowania przeszedł przewodniczący siemianowickiego Sojuszu Jakub Nowak.

Tymczasem Sojusz się starzeje. Wiele organizacji to w większości ludzie powyżej 60, a nawet 70-tego roku życia. Tymczasem inne lewicowe partie jak wspomniana Wiosna czy Razem, o śladowych notowaniach potrafią przyciągnąć młodych do siebie.

Poseł Balt ustawia sprawy po swojemu i pozbywa się przy okazji przeciwników. Oby za tymi wszystkim zmianami nadążyli jesienią wyborcy.

To nie pierwsza wojna na lewej stronie sceny politycznej. W latach 90-tych minister Barbara Blida także starła się w walce o rządzenie śląską lewicą z ministrem Andrzejem Szarawarskim. Dzisiaj się zastanawiamy, kto to jest Andrzej Szarawarski.

ZEW

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika