Pod śląską flagą

Marsz RAŚ

W sobotę (13 lipca), jak co roku od 13 lat, ulicami Katowic przeszedł marsz zwolenników przywrócenia autonomii Śląska. W tym roku warto było się mu przyjrzeć z dwóch powodów, po pierwsze odbył się po klęsce w wyborach samorządowych, kiedy to Ruch Autonomii Śląska startował pod partyjnym szyldem, oraz przed wyborami parlamentarnymi, kiedy o głosy na Górnym Śląsku będą walczyły główne siły polityczne w kraju.

Mimo udanej pogody liczebność marszu wyniosła, wg szacunków obserwatorów ok. 1000 osób, w przeszłości bywało więcej, zaś udział był bardziej spontaniczny niż obecnie, kiedy to reprezentacje kół terenowych RAŚ tworzyły trzon pochodu.

Jerzy Gorzelik, przewodniczący RAŚ odniósł się do politycznych zakusów na wyborcze głosy mieszkańców województwa Śląskiego, oceniając planowaną 15 sierpnia defiladę mającą się odbyć w Katowicach jako operetkowy spektakl, mający być hołdem złożonym powstańcom śląskim. I ma tu rację, bowiem autonomia, którą ten rząd zwalcza szczególnie, przyznana została Górnemu Śląskowi w bezpośrednim związku z poparciem dążeń tej części mieszkańców regionu, którzy optowali za Polska. Ciekawe więc jak za rok, kiedy przypadnie setna rocznica uchwalenia autonomii, zachowają się władze centralne. Być może będą już inne.

Warto tu podkreślić – a to umknęło politycznym obserwatorom – że w podczas równolegle odbywającej się w sobotę konwencji Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna ogłosił radykalnie korzystną dla regionów zmianę w podatku PIT, który w większości ma pozostać w regionie, w jakim został wypracowany –a to już spełnienie jednego z postulatów RAŚ-u.

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika