Wyszło na nasze

Od samego początku sprzeciwialiśmy się jednoznacznym oskarżeniom, acz nie podpartym żadnym dowodem, kierowanym przeciwko firmie BM Recykling o emitowanie uciążliwych dla mieszkańców Siemianowic odorom. Staliśmy na stanowisku, ze – jeśliby nawet była to prawda – to lokalnej firmie należy się pomoc w uporaniu się z problemem, a nie straszenie, że się ją zamknie czy wyrzuci z miasta.
Wskazywaliśmy (ostatni raz przed tygodniem) na inne możliwe źródła. I wyszło na nasze.
Odsyłamy do Gazety Wyborczej
która jako pierwsza opublikowała dane potwierdzające nasze tezy. Nasze publikacje na ten temat przeczytasz tu
https://slaskiesiemianowice.pl/ziona-wonie-czyli-hej-przylecial-smrodek/
https://slaskiesiemianowice.pl/komu-smierdzi-komu-nie/
https://slaskiesiemianowice.pl/chcemy-muchow-smrodow/
Zacytujemy z podanego artykułu jedynie wypowiedź Piotra Kochanka, rzecznika UM Siemianowice, który do tej pory był głównym oskarżycielem firmy BM Recykling:
– Wszystko wskazuje na to, że uciążliwości odorowe, które dają się we znaki mieszkańcom okolicznych miast, nie pochodzą z terenu Siemianowic Śląskich. Analizy, inspekcje poranne i wieczorne wskazują, że obecnie największą uciążliwością dla mieszkańców Siemianowic Śląskich, Katowic, a nawet Sosnowca i Czeladzi może być kompostownia i składowisko odpadów komunalnych znajdujące się w Katowicach przy ul. Milowickiej – informuje Piotr Kochanek, rzecznik Siemianowic Śląskich.
Foto – Podczas programu TVN Uwaga, chętnych do oskarżeń BM Recykling nie brakowało, wśród nich Rafał Piech, prezydent miasta i Henryk Mercik, członek zarządu Województwa Śląskiego