Siemianowicka hałda ma się stać wielką farmą fotowoltaiczną
Wszystkie rewitalizacje hałd pokopalnianych czy pohutniczych powinny tworzyć miejsca, który by mieszkańców do siebie przyciągały, a nie odpychały.
Rewitalizacja terenu hałdy po byłej KWK Siemianowice w Michałkowicach wg pomysłu siemianowickiego urzędu oznacza utracenie tego terenu dla miasta i jego mieszkańców.
O tym pomyśle już kiedyś pisaliśmy. Niestety teraz nabiera on realnych kształtów. Piszemy „niestety” gdyż uważamy, że jest to zły pomysł, który może przyniesie trochę pieniędzy do miejskiej kasy, a może nie.
Fotowoltaika, zaliczana do Odnawialnych Źródeł Energii, przeżywa obecnie wielką popularność, ale, co wyczytaliśmy w jednym z marcowych wydań Dziennika Gazeta Prawna:
„Mimo że mamy jeszcze kalendarzową zimę, już dwa razy w tym miesiącu doszło do przymusowego zmniejszania pracy instalacji OZE. Bez tego groziłoby nam rozregulowanie systemu i blackout. Przyczyną była nadpodaż energii wytworzonej przez system w stosunku do zapotrzebowania. Skutki tego typu decyzji w pierwszej kolejności odczuwają właściciele OZE”.
Warto więc nabrać trochę dystansu do dzielenia skóry na niedźwiedziu.
Obok informacji, że miasto pozyskało na swój pomysł – utworzenia strategicznej instalacji w niemal w środku miasta – dotacje z Unii Europejskiej nie mamy nawet propagandowych danych o biznesplanie takiej instalacji.
Nie ma jak na razie protestów, ale też władze miasta nie uzyskała społecznego przyzwolenia na tak radykalną ingerencję w teren, który ma realne szanse by stać się ważnym punktem na miejskiej mapie, jeśli nie stanie się farmą fotowoltaiczną.
Jeśli jednak taka farma powstanie, będzie to na pewno biała plama na tej mapie z nieznaną jeszcze barierą ochronną.
Fakt, jest to miejsce w sąsiedztwie starej strefy przemysłowej Siemianowic, przylegające do terenu danego Fabudu, który teraz służy wielu przedsiębiorstwom, ale to nie znaczy, że nie ma on potencjału miastotwórczego.
Za chwilę może być to miejsce przylegające do osiedla mieszkaniowego.
Tu przypomnimy, że władze miasta nie tak dawno chwaliły się, jaki to boom mieszkaniowy mamy w Siemianowicach. I co, teraz trzeba to zatrzymać?
Władze Siemianowic jakoś nie mają innowacyjnych i kreatywnych pomysłów na cenne tereny poprzemysłowe. Przypomnijmy leżący odłogiem teren po hucie Jedność.
W oficjalnym komunikacie władze miasta informują:
„W ramach projektu planujemy wykonanie robót związanych z rewitalizacją i rekultywacją hałdy pogórniczej przy ul. Michałkowickiej w Siemianowicach Śląskich. Zakres prac obejmuje między innymi wyrównanie terenu z zapewnieniem prawidłowego odwodnienia, wykonanie drogi technicznej dojazdowej o nawierzchni mineralnej, a także humusowanie i obsianie trawą terenu oraz wykonanie dodatkowych nasadzeń zieleni w północnej, zadrzewionej części hałdy.
Celem głównym zadania jest ponowne wykorzystanie terenu poprzemysłowego na cele rozwojowe miasta, poprzez jego przygotowanie, a w dłuższej perspektywie wybudowanie farmy fotowoltaicznej.
Projekt skierowany jest głównie do mieszkańców Siemianowic Śląskich.”
Nie wiemy, co na to przywołani mieszkańcy, ale w social mediach już znalazły się informacje, że nie wszystkim to się podoba.
Inne pomysły
Pojawiły się też inne propozycje na wykorzystanie hałdy po jej rewitalizacji:
– Miejsce do crossowych rajdów rowerem czy motorami (to bodaj w czasie kampanii wyborczej proponował Krzysztof Szyga)
– Wykorzystanie rekreacyjne i/lub przyrodnicze tworzących się w nieckach hałdy zbiorników wodnych. Warto także przypomnieć, że na to miejsce należy patrzeć szerokiej perspektywie, a nie wedle moja chata skraja.
Siemianowice jako część metropolii może stać się zapleczem mieszkaniowym Katowic, ale może też może oferować mieszkańcom Katowic ciekawe formy wypoczynku.
Tu dodamy, że na dniach w Katowicach wyłożony zostanie projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla pohutniczej hałdy w Wełnowcu. To może być sugestią, czy wręcz podpowiedzią dla Siemianowic.