Są śmieci? Są odpady? Jest interes do zrobienia!

W mijającym roku statystyczny mieszkaniec Górnoślasko-Zagłębiowskiej Metropolii wytworzył 446 kg odpadów. Siemianowice liczą 70 tys. mieszkańców więc rocznie powstaje 30 tys. ton śmieci.
W mijającym roku statystyczny mieszkaniec Górnoślasko-Zagłębiowskiej Metropolii wytworzył 446 kg odpadów. Siemianowice liczą 70 tys. mieszkańców więc rocznie powstaje 30 tys. ton śmieci.

Okres przedświąteczny to dobry czas by pisać o naszych śmieciach. Przed świętami chcemy zmienić meble? Więc ze starymi wyjeżdżamy pod osiedlowy śmietnik. Kupiliśmy nowe meble? Więc kartony, styropiany, taśmy metalowe i plastikowe lądują na osiedlowym śmietniku.

Idą święta więc czas wielkich porządków i wszelkie nagromadzone, a teraz niepotrzebne, rzeczy lądują na osiedlowym śmietniku. Większe zakupy, więc opakowania po nich, potem resztki z świątecznego stołu lądują w osiedlowym śmietniku.

Po pewnym, zazwyczaj krótkim czasie znikają stamtąd. Jednak one nie nikną tylko trafiają … No właśnie – gdzie?

Najczęściej na składowiskach odpadów i choć to droga najprostsza, to jednak najdroższa. Ministerstwo ochrony środowiska wraz z  wojewódzkimi samorządowcami dokładają wszelkich starań, by odpady jak najrzadziej trafiały na składowiska. Dokładają więc opłaty za składowania śmieci po to, by jak najwięcej było przetwarzanych i przynajmniej raz jeszcze zostało wykorzystanych.

Do tej pory uznawano, że w tonie odpadów komunalnych jest 50% takich (plastik, szkło, papier, metal), które mogą być przetworzone, i z przetworzenia tych 50% gminy – będące właścicielami wszystkich odpadów wytworzonych na ich terenie – są rozliczane.

Od przyszłego roku, znikną te wyodrębnione frakcje i gminy będą musiały wykazać się recyklingiem całości. Więc jeśli do tej pory dobrze radzono sobie np. z odzyskiem papieru, to teraz ten odzysk o połowę „zmaleje” a więc opłaty jakie zostaną nałożone na gminy z tytułu zmniejszonego recyklingu wzrosną.

I tu właśnie jest tytułowy interes do zrobienia. Do tej pory pomijane w recyklingu były wszelkie odpady biologiczne, składowane odpowiednio długo, by można je było zasypać warstwą ziemi potrzeba było jeszcze kolejnych długich lat, by teren ponownie móc wykorzystać. Siemianowiczanie dobrze pamiętają wysypisko przy ul. Zwycięstwa, by uznać to za dobre rozwiązanie. Obecnie w Siemianowicach nie ma składowiska odpadów, więc wyjeżdżają one – a wraz nimi opłaty wnoszone przez mieszkańców do kasy miasta – do innych miast.

Warto pomyśleć, by te pieniądze zostawały w Siemianowicach. Jak? Ano zacząć rozwijać – bo ona już mieście istnieje – tylko jest, delikatnie mówiąc, nielubiana przez prezydenta miasta. To bardzo krótkowzroczna i niedobra polityka. Śmieci będziemy jako mieszkańcy wytwarzać coraz więcej, bo tak się dzieje, gdy poziom konsumpcji wzrasta, a przecież mamy prorynkową politykę państwa i – mimo wszystko – wzrost zamożności. Płacić za nie też będziemy coraz więcej.

W 2015 roku mieszkaniec Siemianowic płacił 9 zł miesięcznie za śmieci segregowane, w skali roku było to 106 zł. Rok 2019 zamknięto stawką 18,50 zł – czyli 100% wyższą, w skali niecałych pięciu lat. Dodajmy, że inflacja za ten okres wyniosła poniżej 3%.

Mimo sporej wysokości i tak uważa się, że opłaty za wywóz śmieci są niedoszacowane. Jeśli więc sięgną 25 zł za osobę (obecnie już za niesegregowane wynoszą 29,50 zł) to 4-ro osobowa rodzina rocznie zapłaci 1200 zł!

Jedyną szansa jest więc przetwarzanie śmieci na miejscu, bo jest taniej, bo pieniądze zostają w mieście, bo powstaną nowe miejsca pracy, bo wzrosną wpływy z podatków CIT i PIT, co jest szczególnie ważne, gdy polityka państwa stara się – często skutecznie – te wpływy ograniczać.

Odpowiednia polityka wobec branży odbioru i przetwórstwa odpadów komunalnych może dać znakomite efekty. Jednym z nich jest zmniejszanie opłat za odbiór sieci. W Białymstoku, opłaty te wynoszą 5zł!, czyli dla naszego przykładu 4-ro osobowej rodziny 240 zł w skali roku. Choć to pewna skrajność, to jednak możliwa. Jak będzie się sytuacja rozwijała w Siemianowicach w przyszłości? Wato jednak pamiętać, że odpadów będzie wciąż przybywało i choć można je wypchnąć poza granice miasta, podobnie jak firmy je przetwarzające, to jednak problem z odpadami pozostanie na miejscu. No i poza tym: co oznacza poza granice miasta? Przecież najwięcej smrodu z powodu odpadów napłynęło z Katowic, zaś największy miejscowy producent odorów jest spoza branży recyklingowej.

Foto główne  – W mijającym roku statystyczny mieszkaniec Górnoślasko-Zagłębiowskiej Metropolii wytworzył 446 kg odpadów. Siemianowice liczą 70 tys. mieszkańców więc rocznie powstaje 30 tys. ton śmieci.

Do tej pory recyklingowi poddawane były tylko niektóre frakcje odpadów. Od przyszłego roku obowiązek przetwarzania (lub wtórnego wykorzystania) będzie dotyczył całości wytworzonych odpadów komunalnych.

Do tej pory recyklingowi poddawane były tylko niektóre frakcje odpadów. Od przyszłego roku obowiązek przetwarzania (lub wtórnego wykorzystania) będzie dotyczył całości wytworzonych odpadów komunalnych.

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika