Rozbój w biały dzień

tramwaj w siemianowicach

19-latek i o rok od niego starszy kolega zastraszyli jadącego w tramwaju 17-latka. Grożąc przemocą kazali nastolatkowi oddać telefon komórkowy i kurtkę, którą miał założoną na sobie. Wszystko działo się w godzinach popołudniowych i to w miejscu publicznym. To świadczy, że młodzi przestępcy czuli się swobodnie i w ogóle nie przejmowali się odpowiedzialnością karną, jaka grozi im za popełniony rozbój.

Na całe szczęście 17-latek zachował się rozsądnie i nie stawiał żadnego oporu złodziejom. Być może dlatego uniknął pobicia. Ale pojawia się pytanie – czy w tramwaju oprócz bandytów i ich ofiary nie było nikogo?

W każdym bądź razie o wszystkim powiadomiono siemianowickich policjantów, którzy rychło odnaleźli napastników ich w pobliżu dzielnicy Hugo. 20 i 19-latek zostali zatrzymani w staniu po spożyciu. Młodszy ubrany był w skradzioną wcześniej kurtkę. Udało się także odzyskać telefon komórkowy. Mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. W sprawie popełnionego na 17-latku rozboju zostało wszczęte śledztwo. Podejrzani przyznali się do popełnionego przestępstwa. Prokurator zastosował wobec nich dozór policyjny. O ich dalszym losie zadecyduje sąd. Za popełnione przestępstwo grozi nawet 12 lat więzienia.

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika