Rosomak z Siemianowic [cz.15]

rosomak w indiach

# Ślązacy w Indiach
Na początku lat 80. Centrala Handlu Zagranicznego
Metalexport nawiązała współpracę z Indiami,
które chciały u siebie wybudować fabrykę remontu
i modernizacji czołgów produkcji sowieckiej. Pierwsze
spotkanie Hindusów z polskimi kooperantami, w tym
przedstawicielami siemianowickiego zakładu, odbyło
się w Gliwicach.
Podzieliliśmy się zadaniami – opowiada Bolesław
Szyngiera, wówczas już zastępca dyrektora.
WZM wzięły na siebie tłumaczenie dokumentacji
technicznej na język angielski, przeszkolenie załogi
i pomoc przy budowie hinduskiego przedsiębiorstwa.
Kontrakt został podpisany w 1984 roku. Niedługo
potem do Siemianowic przyjechała przyszła załoga
z budowanego w Indiach zakładu. Kilkudziesięciu
najlepszych fachowców z Siemianowic wyjechało do
miejscowości Pune w stanie Maharashtra na początku
1987 roku. Ostatni wrócili do kraju w 1991 r. Ich
praca polegała na pomocy miejscowym robotnikom
w zbudowaniu ich fabryki – 512 Army Base
Whorkshop. Specjaliści z Siemianowic przekazali
i uruchomili dostarczone maszyny oraz wyposażenie
linii remontowych, wdrażali technologie remontów
i modernizacji czołgów T-55. Zajmowali się ponadto
dostawami części zamiennych oraz szkoleniem
Hindusów na miejscu.
Przełomowym momentem dla mojego ojca i dla
wielu innych rodzin z WZM był wyjazd na delegację
do Indii – mówi Michał Rumin – to rozwój zawodowy
dla pracowników WZM, ale także lepsze życie dla nas
w kraju. Ale najważniejsze jest to, że baza w Indiach stoi
nadal i ma się całkiem nieźle.
W 1988 roku do Indii na kontrakt, który trwał
prawie półtora roku, wyjechał Stanisław Antkowiak.
To był długi kontrakt, ale za to zakład sfinansował nawet
przelot do Indii mojej żony. Kraj jest piękny. Mieliśmy
trochę czasu, by go zwiedzać, poznać tamtejsza
kulturę – wspomina.
Do dziś pracuje w Siemianowicach jeszcze kilku
członków ekipy, która w latach 80. była na kontrakcie
w Indiach.

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika