O bezpieczeństwie, śniegu, dronach i dzikach

Pani Komendant Straży Miejskiej

Rozmowa z Angeliką Wojciechowską, komendantem Straży Miejskiej w Siemianowicach Śląskich

Zamach w Gdańsku z 13 stycznia postawił na porządku dziennym bezpieczeństwo osób pełniących funkcje publiczne i samorządowe. Jak te sprawy wyglądają u nas w mieście?

  • Jeżeli chodzi o zabezpieczenie imprez masowych to Straż Miejska, wspólnie z Policją, jest za to odpowiedzialna. Na co dzień organizujemy także wspólne patrole mieszane składające się ze strażnika miejskiego i policjanta. Jeżeli chodzi o WOŚP to mieliśmy również wsparcie ze strony licznych wolontariuszy.
    W Siemianowicach nie doszło w tym roku do żadnych wypadków, ani incydentów związanych np. z kradzieżą puszek do których zbierano pieniądze.

Nadal wiele osób ma wątpliwości jak w praktyce wygląda odśnieżanie chodników znajdujących się przed prywatnymi posesjami? Jak to wygląda od strony prawnej i praktycznej?

  • Nasze patrole stale sprawdzają stan chodników. Niezależnie od tego czy to jest sklep, bank, inna instytucja, czy budynek jednorodzinny lub blok, właściciel jest zobowiązany do usunięcia śniegu i lodu.
    Jak na razie ograniczamy się do udzielania pouczeń, ale za niewywiązanie się z tego obowiązku grozi mandat. Zdajemy sobie z tego sprawę, że osoba starsza, niedołężna, sama nie jest w stanie oczyścić chodnika. Jest jednak rodzina lub można poprosić o pomoc sąsiedzką.

Skoro już o tematach zimowych mowa to czy aktualna jest oferta odpalanie przez Was aut, których właściciele mają problemy z rozruchem?

  • Tak, jak najbardziej, mamy dwa urządzenia tzw. postery służące do tego celu. W razie wezwania przez mieszkańca patrol jedzie i pomaga. Przypominam, dzwonimy na numer 986.

Jak to jest z niską emisją, dronami które latają nad miastem i namierzają palących byle czym?

  • Mieliśmy już w Siemianowicach Śląskich próby z takim dronem przeprowadzane wspólnie ze Strażą Miejską z Katowic. Już teraz, reagujemy w przypadku uzasadnionych zgłoszeń o zanieczyszczeniu środowiska przez posiadaczy palenisk domowych. W razie wątpliwości pobieramy próbki, które idą do analizy. Kary mogą być za to dotkliwe od 500 nawet do 5 tysięcy złotych. Zdajemy sobie sprawę, że są ludzie którzy po prostu z biedy palą tym czy mogą. Wtedy z jednej strony uświadamiamy czym można palić, a z drugiej wskazujemy możliwości pozyskania pomocy społecznej.

Tyle się ostatnio mówi o dzikach. Czy są one na terenie miasta i czy rzeczywiście stanowią zagrożenie?

  • Mamy dziki, które występują w rejonie ulicy Zwycięstwa, w Lasku Bytkowskim, czy też dalej w rejonie Bażantarni. Nie mieliśmy wypadku, żeby dzik komuś zrobił krzywdę jednak ludzie się ich po prostu boją. Podobno roznoszą choroby jednak nie jest w mojej gestii to oceniać.

-Dziękuję za rozmowę.

ZEW

 

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika