Marsz Autonomii w Katowicach
Statut Organiczny Województwa Śląskiego, czyli akt prawny nadający województwu śląskiemu szeroką autonomię uchwalony został przez Sejm Ustawodawczy II Rzeczypospolitej 15 lipca 1920 roku. Jeszcze przed ostatecznymi rozstrzygnięciami w kwestii przynależności państwowej Górnego Śląska.
Miał być kartą przetargową. Wprawdzie obietnica autonomii nie spełniła takiej roli jakiej się spodziewano, jednak podczas obowiązywania w przedwojennym województwie śląskim pokazał, jaką wartością jest regionalna samorządność w formie autonomii.
O bogactwie regionu z tamtego okresu możemy teraz tylko powspominać.
W rocznice uchwalenia autonomii dla polskiego Górnego Śląska, od 2007 roku w Katowicach organizowany jest Marsz Autonomii Śląska. W tym roku marsz przeszedł w sobotę 16 lipca.
Przyznać jednak trzeba, że marsz w tym roku – po pandemicznych obostrzeniach – nie był zbyt liczny. Hasła jednak, skandowane przez uczestników, wciąż sa aktualne. Głównym było – jak co roku „Autonomia to nie skrajność, autonomia to normalność”.
– Musimy robić swoje – mówił na Placu Sejmu Śląskiego europoseł Łukasz Kohut. – Język śląski jest językiem. Pokazaliśmy, że Ślązacy mają prawo do uznania za bycie mniejszością etniczną – dodaje.
W tym roku pojawił się także wątek polityki historycznej realizowanej na Górnym Śląsku, fałszującej dzieje regionu. Przykładem tego zakłamania i fałszu jest Panteon Górnośląski, który pomija wybitne postaci, jeśli tylko nie były katolikami czy Polakami.
Dlatego spora grupa uczestników marszu szła w koszulkach, na których były nazwiska osób wybitnych, zasłużonych dla górnego Śląska, a pominiętych w panteonie.
(fot. Fb / RAŚ)