Królowa wróciła na Śląski

Justyna Święty na 400 metrów nie dała rady Carmen Semenii.
Justyna Święty na 400 metrów nie dała rady Carmen Semenii.

22 sierpnia powrócił do sportowego życia po wieloletnie przebudowie Stadion Śląski określany przez przyjezdne drużyny piłkarskie jako Kocioł Czarownic. Po długich i ciężkich cierpieniach budowlanych wreszcie wypełnił się prawie kompletem publiczności (41 tysiące ludzi!), którzy dotarli tu z wielu, często odległych miast, by oglądać zawody …lekkoatletyczne. Mało kto pamięta ale na Śląskim w dawnych czasach lekka atletyka była częstym gościem. Do tej tradycji powrócono organizując w Chorzowie Memoriał Kamili Skolimowskiej.

Ci którzy na niego przybyli kibicowali, przeżywali i świetnie się bawili, no i podziwiali Stadion Śląski, który jest jak nowy. Kibice przybyli tu całym rodzinami.

Ciekawość nowego stadionu, świetne wyniki cudownej polskiej drużyny na ostatnich Mistrzostwach Europy oraz to, że wpuszczono publiczność za darmo (świetny pomysł!) sprawił, że sportowcy mieli naturalny doping, a kibice sporo wrażeń.

Nasi wygrali wiele konkurencji, w tym koronną konkurencję rzut młotem kobiet, szkoda tylko, że nie dopisała nasza supermistrzyni Anita Włodarczyk. A jeszcze przecież jeszcze w maju – razem z dyskobolem Piotrem Małachowskim – promowała memoriał na śląskim gigancie. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy powodem nieobecności złotej Anity, która rzuca przecież w rękawicy Kamili!, były niesnaski związane z pewnym kontraktem reklamowym. Oj nieładnie, nieładnie.

Organizacyjnie impreza wypadła sprawnie. Szwankuje także ilość miejsc do parkowania. Stanowczo przydałby się wielopoziomowy parking.

ZEW

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika