Koniec nadziei na nowe połączenie Katowic z Siemianowicami

Wielokrotnie składane obietnice władz Katowic okazały się mamieniem mieszkańców. Katowice kończą plan przedłużenia ul. N. Stęślickiego w stronę Siemianowic po latach – bezużytecznych jak się okazało – prac projektowych.
Projekt przedłużenia ul. N. Stęślickiego – której zaleta i znaczeniem jest to, że dochodzi ona do Drogowej Trasy Średnicowej – miał usprawnić komunikację w północnej części Katowic i ułatwic komunikację z Siemianowicami. Planowano dwa etapy budowy:
- Etap I – budowa jednej jezdni od ul. Misjonarzy Oblatów do ul. Konduktorskiej.
- Etap II – przedłużenie drogi do granicy z Siemianowicami Śląskimi z dwoma pasami ruchu w obu kierunkach.
Początkowy projekt zakładał budowę dwupasmowej drogi, dokumentacja miała być gotowa w ciągu 14 miesięcy, od podpisania umowy w 2017 r., prace nad nią trwały jednak ponad siedem lat i …nie zostały ukończone. W międzyczasie w 2022 roku zmieniono koncepcję na bardziej ekologiczną, ograniczając liczbę pasów i dodając ścieżki rowerowe.
Miasto Katowice zadecydowało o rozwiązaniu umowy ze względu na niemożność realizacji projektu w pierwotnych ramach finansowych. Prawdę mówiąc, gdyby nie potężne opóźnienia wszystko by się pomieściło w „pierwotnych ramach finansowych”. W tle wielokrotna zmiana założeń i danych projektowych, faktem też jest, że na pierwotnie planowanym przebiegu drogi wybudowano 14-kondygnacyjny biurowiec.
Obecnie brak jest nowych planów na kontynuację planów ul. N.Stęślickiego w Katowicach w stronę Siemianowic. Mieszkańcy północnych dzielnic Katowic, takich jak Koszutka czy Józefowiec, nadal oczekują poprawy infrastruktury drogowej.
Katowickie Inwestycje nie podają informacji o możliwym wznowieniu projektu, co oznacza, że sytuacja pozostaje nierozwiązana.
Przypomnijmy historie budowy drogi do której nie doszło i nie dojdzie. W 2018 roku tak pisaliśmy:
„Tuż przed wyborami samorządowymi w 2014 roku zgodnie budowę drogi zapowiadali Piotr Uszok, prezydent Katowic i Jacek Guzy, prezydent Siemianowic. Po wyborach nie pełnią już oni swych funkcji, ale przecież to nie był ich prywatny kaprys, tylko, jak wtedy pisano: »Wspólna droga, a więc wspólna inwestycja obu miast ma pomóc w rewitalizacji i zagospodarowaniu zdegradowanych terenów będących własnością Parku, przyczynić się do gospodarczego rozwoju katowicko – siemianowickiego pogranicza i ulżyć mieszkańcom obu miast, którzy obecnie z Siemianowic do Katowic jadą ciasną al. W. Korfantego.« Inicjatorem przedsięwzięcia był Górnośląski Park Przemysłowy, który wtedy zaczynał budowę centrum biurowo-logistycznego wzdłuż katowickiej ul. Konduktorskiej, więc dobre połączenie drogowe było dla niego niezbędnie konieczne.”
Dodajmy, że od tamtego czasu skrystalizowały się plany budowy wielkiego osiedla w Wełnowcu (więcej tutaj Nowy Wełnowiec ma być lepszy niż Miasteczko Wilanów – 30 ha za 2 miliardy złotych. A w Siemianowicach budujemy nowy blaszak – Siemianowice Śląskie), więc zamiast węzła drogowego będziemy mieli węzeł gordyjski.
Niestety nic także nie słychać o innym połączeniu Katowic z Siemianowicami, czyli tzw. wschodniej obwodnicy śródmieścia Katowic, o której mówił oficjalnie 10 lat temu ówczesny zastępca naczelnika wydziału Rozwoju UM w Katowicach:
[będzie biegła] „do granicy z Siemianowicami. Od strony Bohaterów Monte Cassino droga zostanie poprowadzona po śladzie dawnej kolejki wąskotorowej”, w Siemianowicach łączyłaby się z ul. Chemiczną i dalej z drogą, będącą przedłużeniem drogi z Katowic (owo przedłużenie ul. N. Stęślickiego), obydwie drogi zaznaczone kolorem czerwonym widzimy na mapce (porównaj plan w tekście „Nowy układ drogowy powstaje w Srokowcu” – tutaj)