Jak się mieszka za Brynicą?

Małgorzata Bednarek, wójt gminy Bobrowniki

Miejscowości gminy Bobrowniki cieszą coraz większą popularnością jako świetne miejsce do osiedlenia. Nie będziemy ukrywać, że coraz więcej siemianowickich VIP-ów tam się właśnie przeprowadza, lub aktualnie buduje dom.

Dlaczego tak się dzieje, pytamy z Małgorzatę Bednarek, wójta gminy Bobrowniki?

Gmina zyskuje czołowe miejsce w rankingach w których oceniane jest innowacyjność, gospodarność oraz wykorzystanie funduszy unijnych. Za Brynicę wyprowadza się także wielu siemianowiczan, bo. Nie tylko dlatego, że działki w miarę tanie ale i woda tam czysta i trawa zielona. To nie tylko kwestia indywidualnych decyzji, na przykład w Rogoźniku przy ul. Węgrody powstało osiedle zbudowane przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Siemion” z Michałkowic.

Zaczniemy od cytatu – „A ja kocham moją Mamę co ma włosy jak atrament”. 1 czerwca będziemy gościć Majkę Jeżowską…
Szykuje się zabawa chyba nie tylko dla pokolenia 500+ lecz również dla rodziców. Co jeszcze nas czeka w AD 2019 na scenie w rogoźnickim Amfiteatrze?

Polemizowałabym trochę z określeniem „pokolenie 500+”, bo akurat w mojej opinii „pokolenie” to 20 do 30 lat – a projekt „500 +” liczy 2 lata? Ja sama czuję się dumnym pokoleniem JP II, jeśli o pokoleniach mowa i Majka Jeżowska to także moje dzieciństwo. Ale nie ukrywajmy – to artystka dziecięca – każdy maluch uczy się tych piosenek i będzie się przy nich dobrze bawił. Majka Jeżowska w Amfiteatrze 1 czerwca w dniu dziecka to spełnienie marzeń wielu ludzi, myślę że tylko Amfiteatr w Rogoźniku jest ich w stanie pomieścić. To wspaniała artystka i sama z wypiekami na twarzy będę jej oczekiwać. Pytają mnie ostatnio
o kształt kultury w naszej gminie… Otóż to! Odpowiedź na potrzeby ludzi. 1 czerwca ludzie chcą móc zabrać dzieci na festyn. Tak mało i tak wiele zarazem. Mój obowiązek to umożliwić im to na miejscu, w legendarnym parku w Rogoźniku. Ale fakt. Majka Jeżowska to tylko zapowiedź lata. Myślę, że jest jeszcze za wcześnie na zdradzanie nazwisk konkretnych artystów, ale to co jestem w stanie obiecać to na dni gminy, partnerstwo Radia Katowice, kabaret, gwiazdy małe i duże, może teatr Korez? Może operetka? Prowadzę już rozmowy z Operą Śląską.

Skoro już jesteśmy przy parku rogoźnickim to wiele się tu zmieniło. Amfiteatr, ścieżki rowerowe, skatepark. Dalej jednak mamy tu zaniedbanych wiele zakątków. Na przykład taka piękna nazwa romantyczna jak Wyspa Ciszy, które to miejsce zasługuje na zagospodarowanie… Może w ogóle wprowadzić więcej atrakcji i zrobić Park Miłości? Mamy przecież jeszcze ruiny kawiarni nad jeziorem nr 1. Najłatwiej zrobić z nich grecką świątynię, też w ruinie, ale artystycznej…

Park to olbrzymi potencjał. Ale i wyzwanie. Jeszcze wiele pracy przed nami. Na pewno zrobiliśmy olbrzymi postęp, bo sam fakt, że już mieszkańcy się nie wstydzą tego miejsca a pamiętam 2009 rok zarośnięty, zapuszczony, wręcz dżungla. To zasługa między innymi Wójta Ziemby, Mieszkańcy muszą mieć świadomość, że gdy Wójt Ziemba w 2011 roku przyjmował Park dla gminy zastrzegł sobie w akcie notarialnym, by gmina nie mogła zbyć tych terenów. Było to bardzo rozsądne, bo widać jak wiele takich terenów korci prywatnych potentatów, a my nie chcemy zamku jak w środku puszczy noteckiej. Obecnie przygotowujemy ofertę dzierżawy terenu przystani na okres 10 lat i wkrótce będziemy ogłaszać przetarg. Jeśli chodzi o pozostałe tereny to zaplanowałam w tegorocznym budżecie kilkaset tysięcy na kolejne działania na rzecz rewitalizacji parku. Po stronie gminy to kilkanaście tysięcy, ze strony budżetu Metropolii to już kilkaset tysięcy. Dodatkowo w 2018 roku opracowaliśmy wspólnie z Uniwersytetem Śląskim wytyczne do rewitalizacji parku. Planuję wykorzystywać te badania aby pozyskać kolejne środki na rewitalizację i budowę zaplecza dla odnawialnych źródeł energii na terenie parku. To jest wyzwanie,

Bobry w herbie gminy przydałoby się dzieciom pokazać także na żywca w mini – Zoo. Bo przecież bobry bywają w naszych okolicach (Świerklaniec, Zendek). Byłby fajny projekt ekologiczno – krajoznawczy…

Niekoniecznie. Bobry są bardzo płochliwymi, wręcz intymnymi zwierzętami. To fakt że na terenie gminy są siedliska bobrów, ale nie będę zdradzać miejsc właśnie ze względu na ekologię.

Redaktor tryska pomysłami, a przecież Pani Wójt także ich ma wiele. Najnowszy z nich to hala sportowa. Może podzieliłaby się z nami swymi wizjami rozwoju Naszej Małej Ojczyzny?

Hala to już nie tylko wizja, to konkret. Pozwolenie na budowę jest. Pierwsze wnioski o dofinansowanie już są złożone. Z projektów gotowych albo w przygotowaniu warto wymienić: drogi, kanalizacja, wodociągi i przedszkole w Bobrownikach. Dużo działań dla dzieci ale i dla seniorów. O wizji mówiłam wiele w kampanii wyborczej i nadal mogłabym o niej mówić godzinami. Jednak teraz czas na działanie. Trzeba odpowiadać na wyzwania. A jest ich multum. Mój program jest kierunkiem, który zaaprobowali mieszkańcy.

Na koniec może nieco poważniej. Jest pani politologiem z wykształcenia. Jak się ma to, czego profesory uczą ex cathedra, do naszego realu politycznego?

„Profesory” uczyły przede wszystko o idei uniwersytetu i o humanizmie. Jest w tym sporo sarmatyzmu. Natomiast ja wybrałam świadomie politologię. Nie była odrzutem z innych kierunków. Moją pasją jest historia współczesna, literatura i sztuka. Jestem humanistką i zawsze byłam czuła na potrzeby społeczne. Ale nikt ex cathedra nie nauczył mnie wrażliwości. To jest immanentne. Zdobyłam także wykształcenie w zakresie zarządzania na studiach podyplomowych, choć dzisiaj już więcej mam w tym zakresie praktyki. 5 lat studiów politologicznych pokazało mi jedno – polityka to abstrakcja, człowiek – to konkret. Ja od zawsze chciałam pomagać ludziom. Tworzę zespół, który mnie w tym wesprze.

ZEW

(Materiał ukazał się w „Echu Gminy”, nr styczniowy, 2019 rok)

Czytaj nas, co wtorek. Powiadamiać Cię e-mailem ?
Powrót do strony głównej, czyli najnowszego wydania naszego Tygodnika