101 km na kole, na 101 rocznicę Niepodległości
11 listopada, dzień odzyskania przez Polskę niepodległości czcimy w różny sposób, także w wymiarze sportowym. Modne stały się ostatnio biegi, ale nie tylko. Rowerzyści mają również tu swój wkład a aura jest dla nich łaskawa.
Wzorując się na Leonie Hapecie (rocznik 1942) rowerzyście z Rudy Śląskiej, który 7 listopada przejechał z okazji święta 101 km i nasz reporter postanowił spróbować swych sił. Oto jego relacja:
Start i meta były w Dobieszowicach (gmina Bobrowniki). Objechałem więc lotnisko w Pyrzowicach, a potem przez dzikie ostępy tarnogórskich i siewierskich lasów (Zendek, Strąków, Cynków) pojechałem na Koziegłowy i Żarki. Od Żarek – z przerwą nieco w Myszkowie – aż po rynek w Siewierzu wiedzie wzorcowa ścieżka rowerowa.W sumie przejechałem 104 km, a czas taki sobie – 5,5 godziny; średnia prawie 20 km. Jeszcze jedno, spaliłem 3200 kcal… Pamiętajmy jednak, że jeżdżę na rowerze typu MTB.
Warto zapoznać się z osiągnięciami sąsiadów. Ścieżek przydałoby się więcej i to takich, które łączyłyby się częściej ze sobą. Idzie zima, czas na nordic walking, chociaż na kole może się uda jeszcze przemierzyć parę kilosów.
Zbigniew Wieczorek (ZEW)